Witajcie :3 Ostatnio stałam się posiadaczką 3 kolorów NeoNail z efektem Cat Eye:
Na Aliexpress już od dawna przewijały się takie lakiery, jednak byłam nastawiona bardzo sceptycznie. Ot, zwykły lakier na którym magnesem neodymowym można robić różne zawijasy. Jak ja się myliłam 😀 Zdjęcia nigdy nie oddadzą „magii”, jaka towarzyszy temu efektowi. Kiedy kilka dni temu byłam w Warszawie, postanowiłam zajrzeć na wyspę NeoNail w BlueCity. To właśnie tam zobaczyłam, jak cudnie to wygląda na wzornikach. Zakochałam się i stwierdziłam, że muszę mieć choć jeden kolor. Wtem z odsieczą przybył mój chłopak, który sprezentował mi aż 3 kocie oka, kolor Blue Tide oraz jeszcze jeden drobiazg (ale o tym w osobnej recenzji!)
Zasada działania jest bardzo prosta: w lakierze znajdują się bardzo małe drobinki, które zbliżają się do pola magnetycznego wytwarzanego przez magnes. Dzięki temu powstaje charakterystyczne przejście koloru, które lekko „zmienia położenie” w zależności od kąta, z jakiego na nie patrzymy 🙂
Do wykonania tego mani użyłam:
Hard Base NeoNail
Hard Top NeoNail
Lakier NeoNail Cat Eye Sphynx 5086-1
Magnes (trochę za drogi)
Lakier do stempli Born Pretty czarny
Clear Stamper Born Pretty
Żeby osiągnąć pełne krycie użyłam 3 ultra cienkich warstw lakieru magnetycznego. Do każdej przykładałam magnes przed utwardzeniem, aby uzyskać efekt przejścia. Nie przejmujcie się, jeśli dotkniecie magnesem pomalowanego paznokcia lub miejsce „oka” będzie niesatysfakcjonujące – wystarczy przejechać pędzelkiem od lakieru, drobinki znów się rozejdą i można ponowić próbę ^^ Całość pokryłam topem NeoNail.
Stempel nie był planowany. Same kocie oko jest zdobieniem samym w sobie, więc nie chciałam przesadzić z nadmiarem ozdób. Jednak jako, że od niedawna jestem posiadaczką płytki MoYou Pro 02 na której jest sporo prostych, „bazowych” wzorów postanowiłam choć spojrzeć, jak to wygląda.
Największym konkurentem dla wybranego wzoru był plaster miodu, jednak od początku czaiłam się na siateczkę 🙂
Co do samego koloru Sphynx – jest dość ciemny, jednak srebrne przejście nadaje mu łagodności. Na pierwszy rzut oka wydaje się być odcieniem szarości, jednak w świetle dziennym wyraźnie przebija się lekko śliwkowy fiolecik. Całość prezentuje się bardzo elegancko, ale jednocześnie „z pazurem”. To na pewno nie ostatni raz, kiedy wybieram kocie oko 🙂
I oczywiście nie może zabraknąć tradycyjnego już zbliżenia na stempel 🙂 :