Witajcie! Mani, które dziś Wam pokażę już dawno zniknęło z moich paznokci, jednak przez wyjazd nie miałam czasu o nim napisać 🙂 Kiedy dotarły do mnie lakiery z SPN o których pisałam *tutaj* i porównałam „Hard, Rock, Pink!” z moim pierwszym lakierem do stempli Kads już wiedziałam, co chcę zrobić na moich paznokciach 🙂
Do tej stylizacji użyłam:
-Hard Base NeoNail
-Hard Top NeoNail
–Lakier hybrydowy „Milk Shake” NeoNail
–Lakier hybrydowy UV LaQ „Hard, Rock, Pink!” SPN
–Lakier do stempli KADS kolor Magenta
–Płytkę do stempli Born Pretty
–Przeźroczysty stempel Born Pretty
Baza i top NeoNail jak zawsze na medal 🙂
Biały kolor jest zupełnym przeciwieństwem tego od Semilac : nie sprawia absolutnie żadnych problemów 🙂 gęsty, świetnie napigmentowany, nie kurczy się na paznokciu, nie bombluje, nie trzeba go mieszać i przede wszystkim: utwardza się tak samo jak inne lakiery NeoNail.
Kolor SPN. Co by tu powiedzieć… Uważajcie na niego 🙂 Naprawdę piękny i przykuwający uwagę. W konsystencji rzadszy od NeoNail, nieźle napigmentowany, ale… Lekko transparentny 🙁 Koniecznie nakładajcie dla niego biały podkład, ja niestety zorientowałam się za późno (co niestety widać), a nie chciałam już męczyć moich paznokci i ściągać świeżego lakieru. Na zdjęciu mam 4 warstwy, choć z białym podkładem 2 są super. Ponadto aplikacja koloru była bardzo przyjemna, mani jak zwykle trwałe i niesamowicie efektowne. Kolor bardzo przyciągał uwagę, a stempel w takim samym kolorze naprawdę robił wrażenie.
Płytka Born Pretty która, moim zdaniem, ma jedne z najpiękniejszych wzorów BP. Wybrałam ten, który podoba mi się najbardziej z całej płytkowej kolekcji 🙂
Lakier do stempli KADS kiedy pierwszy raz użyłam tego koloru, byłam w ciężkim szoku. Jest dość gęsty, niesamowicie napigmentowany. Radzę uważać na podkładki pod płytkami, bo mogą na zawsze zostać różowe 😛 Lakier jest przyjemny w aplikacji i świetnie współpracuje ze stemplem od Born Pretty. KADSy są teraz moimi ulubionymi lakierami do stempli <3
To mani to mały niewypał xD Brak podkładu pod lakierem SPN zupełnie zepsuł efekt, a zdjęcie w kiepskim świetne na pewno nie pomogło. Jedno jest pewne – któregoś dnia zrobię reaktywację tej stylizacji i przysięgam, że będzie lepiej! <3