Hej! Niedawno pojawił się wpis, w którym przedstawiłam Wam moją kolekcję lakierów KADS.
Nieco zmieniło się od tamtego czasu, a dokładniej – ilość kolorków <3 Zakochana w niesamowitych KADSach zamówiłam kolejne kolory, które chciałabym Wam przedstawić razem z pozostałymi mazidłami z mojej skromnej kolekcji 😉
Moje pierwsze dedykowane lakiery do stempli były z firmy Born Pretty. Charakteryzują się dość rzadką konsystencją, eleganckimi szklanymi butelkami i najlepszymi pędzelkami na świecie.
Wtedy jako laik byłam zachwycona ich pigmentacją – w końcu było je dość wyraźnie widać! Nie to co zwykłe, drogeryjne lakiery.
Jednak kolory Born Pretty pozostawiają sporo do życzenia – kolor biały jest słaby, na czarnym podkładzie wygląda jak szary. Natomiast przy czarnym kolorowe podkłady zwyczajnie prześwitywały 🙁 Dobre na początek, jednak nie warto w nie inwestować.
Z Born Pretty posiadam również 2 złote kolory i 1 srebrny. Z nimi sprawa ma się zupełnie inaczej.
Na początku warto napomknąć, że mała i duża pojemność złotego lakieru są ZUPEŁNIE różne.
– Mały jest bardzo brokatowy, jasny i „ekskluzywny”. Dość rzadka konsystencja, przyjemna aplikacja. Doskonale prezentuje się na ciemnych kolorach.
– Duży złoty ma znacznie mniej drobinek, jest mocno pomarańczowy. Gęstszy, mniej przyjemny w aplikacji. Szybko zsycha, co jest dużym problemem w cieplejsze dni. Dobrze wygląda na jaśniejszych kolorach.
Srebrny kolor jest… niefajny 🙂 Zbyt gęsty, dotarł do mnie z powyginanym pędzelkiem. Nie jest brokatowy, bardzo ciężko się go zmywa (z płytki czy paznokcia). Nie lubię go używać, w sumie tego nie robię. I nie polecam 🙂
Moją drugą profesjonalną firmą z lakierami było MoYou London. Zamówiłam aż jeden kolor, ponieważ ich cena jest zabójcza. Za ten zapłaciłam 30 zł, a w ofercie MoYou są fantastyczne lakiery kosztujące… 2 razy więcej.
Lakier przychodzi w małym pudełeczku. Buteleczka jest walcem, dzięki czemu bardzo wygodnie miesza się zawartość. Cudna pigmentacja i przyjemna konsystencja. Szeroki pędzelek może czasami utrudniać aplikację, ale na szczęście ma zaokrągloną końcówkę. Mój kolor to Frosted Lips.
Ostatnią firmą o której chcę wspomnieć jest KADS. Kocham te lakiery ponad wszystko i nie zamieniłabym ich na żadne inne. Rozpisałam się o nich „na bogato” w TYM poście, pokazałam też wszystkie kolory z pierwszego zamówienia. Tutaj pokażę nowe perełki.
Oprócz tradycyjnych buteleczek z pisakiem wybrałam też jedną zwykłą. Jest identyczna jak Born Pretty. Cała reszta jak dobrze nam znane KADSy 🙂
PRZEWODNICZEK:
Małe Born Pretty:
Czarny 2,18$
Biały 2,18$
Złoty 1,63$
Duże Born Pretty:
Złoty 3,39$
Srebrny 3,39$
MoYou Frosted Lips Niestety obednie nie ma go w sklepie
KADS 1,43$